Mój syrop sosnowy z przepisu, który zamieszczałam wcześniej cały czas wygrzewa się w słoiku. Jako, że zachodzi tam jakiś proces, który lekko czuć alkoholem… stwierdziłam, że trzeba pomyśleć o syropie bez promili w wersji dla dzieci. Stąd bezalkoholowa wersja 2, szybka i smaczna. Zapraszam do wypróbowania!
Podstawowym składnikiem syropu są młode pędy sosny. Zbieramy je generalnie pod koniec maja, jednak na początku czerwca również można jeszcze coś znaleźć:) Pędy powinny mieć długość od 5-10 max. 12-13cm.
Do wykonania syropu potrzebujemy ok. 1kg odrostów (pędów sosny) na kilogram cukru. Jako że staram się unikać cukru i zastępować go zdrowszymi zamiennikami – w mojej wersji na standardowe wiadro pędów zużyłam pół słoika miodu wielokwiatowego z uczciwego źródła, od Pana pszczelarza o dobrej renomie…
Pędy trzeba umyć, ja moczę je ok. 15 minut, by się poodklejały ewentualne pyłki, kurze, kupki i robaczki. Następnie przepłukuję pędy, umieszczam w garnku i zalewam wodą tak, by przykrywała pędy. Następnie zagotowuję i zostawiam do ostudzenia i “zaparzenia” na ok. 12 godzin.
Następnie sok należy odcedzić i dodać do niego miodu. Wg przepisu, który otrzymałam trzeba odparowywać syrop przez 3 dni po około godzinie… W praktyce przez 3 dni podgrzewałam syrop wtedy kiedy mi się przypomniało, tak by się pogotował W ten sposób płyn zagęścił się i zmniejszył swoja objętość mniej więcej o połowę.
Trzeciego dnia po zagotowaniu syropu rozlałam go do wyparzonych słoiczków i dodatkowo zapasteryzowałam w garnku przez 15 minut.
Wyszedł pyszny, jeden słoik już jest w trakcie zużywania i nie do czeka zimy
Za przepis dziękuję panu Pawłowi:)
txt/fot. MariMar
Pędy sosny dla spóźnialskich
[…] Syrop sosnowy – wersja 2 […]
Pędy sosny ostatniej szansy
[…] Syrop z pędów sosny – idealny na zimowe przeziębienia lub profilaktycznie dla wzmocnienia. Można pić samodzielnie podając na łyżeczce zamiast aptecznego syropu albo dodawać do herbaty. PRZEPIS. […]