Zdaję sobie sprawę, że temat nie jest ani „eko”, ani „zen”, jednak nie mogę się powstrzymać od komentarza. Śmierć Jaruzelskiego to kolejna kompromitacja dziennikarska. Po ożywionym miłością matki dziecku, które jednak było żywe i sprawie mamy małej Madzi bis wokół której również narosło dużo kłamstw, pomówień i sprzecznych faktów, przyszedł czas na uśmiercenie generała.
Informację o śmierci opublikował m.in. Newsweek i Fakt (żeby nie było, że nie podaję źródeł). Następnie informację zdementowały: niezalezna.pl, onet.pl, Fakt przeprosił…
Ja się pytam co się dzieje z tymi mediami? Czy to bardziej takie medium niż media? I to medium z zakurzoną szklaną kulą??
Jak wierzyć w cokolwiek co jest opublikowane w prasie? Może mała Madzia też jednak ożyje? A może jej istnienie też zostało zmyślone, bo brakowało tematu z okazji tygodnia promocji szczepień, a mama małej Madzi jako temat medialny już się raz sprawdził? A może aresztowany uzdrowiciel / znachor okaże się być podstawionym aktorem?
Jedyne rozwiązanie jakie widzę – wyłączyć Tv, przestać oglądać / czytać wiadomości i udać się na łąkę…
p.s. Jeszcze mi się nasunęło mgliste wspomnienie z wykładu o mechanice kwantowej – super pozycja “kot żywy – kot martwy”, więc może od dziś będzie się podawało eksperyment z pół żywym generałem… No dobrze, taki czarny humor mi się włączył…
Źródła:
http://m.newsweek.pl/gen-wojciech-jaruzelski-nie-zyje-newsweek-pl,artykuly,285997,1.html
http://niezalezna.pl/55193-jaruzelski-jednak-zyje
http://www.fakt.pl/wojciech-jaruzelski-nie-zyje-rodzina-zaprzecza-tym-informacjom,artykuly,461171,1.html
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/wojciech-jaruzelski-w-ciezkim-stanie/8g5f5