Kiedy byłam mała, zawsze w niedzielę był obowiązkowy spacer. Niezależnie od pogody, przez las, “na azymut”, tropem saren i dzików… Dziś trochę się rozleniwiłam, na szczęście jest wyjątkowy KTOŚ. Ktoś kto mówi: “Cały dzień pada! Ale będą wielkie kałuże do chlapania!”
Pogoda to stan umysłu. Pogodę masz w głowie. Jeśli zresetujesz się do ustawień fabrycznych czyli stanu dziecka, nie będzie złej pogody, za niskiego ciśnienia, tysiąca wymówek….
Każdy dzień na nowo stanie się Wielką Przygodą.
To łatwiejsze niż myślisz.
A teraz odpowiedz szczerze na pytanie: Kiedy ostatni raz skakałeś w kałużach? Czy kiedykolwiek to robiłaś?
Moja trenerka skacze tak, że woda chlupie w kaloszach, mokre są spodnie, majtki, podkoszulka, a bloto oblepia wlosy….
Ja jestem dopiero na etapie zabłoconych butów, ale dopiero zaczynam. ZACZYNAM WRACAĆ. Może wkrótce odważę się na więcej
txt/fot. Marija Madre Mia