Z cyklu “kino na niedzielę” – dziś polecam film “Zjawa”. Co jest w nim takiego, że film pozostaje w pamięci na długo? Niby standardowy “hollywoodzki” układ walki, ucieczki, pogoni… Ale… Tym “ale” jest tajemnica, niezapomniana aura i dzika, surowa przyroda, która uświadamia nam KIM jesteśmy…
Zanurzeni w świecie konsumpcji, w pogoni za nowinkami i przecenami… Warto raz na jakiś czas stanąć “oko w oko” z drzewem, z przyrodą. Przypomnieć sobie kim jesteśmy bez tych wszystkich gadżetów. Kim jesteśmy w obliczu żywiołu, w obliczu surowej przyrody, która rządzi się swoimi prawami?
“Wiatr nie pokona drzewa o silnych korzeniach.
Gdy nadejdzie zamieć a Ty staniesz pod drzewem, to jeśli spojrzysz na jego gałęzie, mógłbyś przysiąc, że się przewróci.
Lecz jeśli spojrzysz na jego pień, dostrzeżesz, że stoi niewzruszone”.
film “Zjawa”
Co jest tak NAPRAWDĘ ważne? Za czym gonimy na co dzień? Co mieszka w sercu?
Trudno opisać ten film. Można go streścić, ale nie o to chodzi….
Co po nim pozostało? Poczucie spokoju i pewności. Szum wiatru w głowie. Przypomnienie o potrzebie niezależności, samowystarczalności, o tym by korzenie były głęboko w Ziemi, a nasze gałęzie sięgały Nieba….
p.s. Revenant – oznacza osobę dawno nie widzianą, która powróciła “na ziemię”, do życia, do żywych…. ( z cyklu genialne tłumaczenia tytułów filmów)
txt. MariMar
fot. filmweb