Jestem rozdarta. Z jednej strony żałuję, że wcześniej nie spróbowałam tego sera. Z drugiej strony teraz nie wiem jak go nie jeść;) Do pomysłu sera wegańskiego podeszłam dość sceptycznie. Kiedyś kupiłam sklepowy specyfik – niestety nie nadawał się do jedzenia i wylądował w koszu. Ten uwiódł całą rodzinę… I zniknął w 5 minut!
Zachęcona pozytywnymi komentarzami na forach wegańskich sięgnęłam po przepis od Wegan Nerd. Okazało się, ze wszystkie potrzebne składniki mam w domu, więc spróbowałam.
Do wykonania sera potrzebujecie: 2 ziemniaki, 1 marchewkę, 1/2 szklanki płatków drożdżowych, 1/4 szklanki oleju, ząbek czosnku i po pół łyżeczki papryki słodkiej, wędzonej oraz asafetydy (która leżała na mojej półce od dawna i nie miałam koncepcji jak ją wykorzystać).
Warzywa gotujemy w osolonej wodzie do miękkości, odlewamy wodę, dodajemy pozostałe składniki i mielimy blenderem na gładką masę….
Jest cudny, piękny i bajecznie się ciągnie.
Ponoć można zamrozić i potem utrzeć na pizzę – jeszcze nie testowałam, bo nic nie zostało
Ser robiłam 2 razy. Raz z olejem z pestek winogron, zależało mi na neutralnym smaku. Wyszło super. Drugi raz użyłam oleju lnianego, równie pyszne, niestety takie zestawienie okazało się dość ciężkostrawne.
Planuję potestować jeszcze inne oleje, może oliwę z oliwek?
W oryginalny przepisie do masy należało dodać wodę lub bulion. Ten krok pominęłam gdyż masa nie była zbyt gęsta.
Jeśli nie boisz się uzależnić – zapraszam do testowanie!
Zachęcam do zajrzenia do oryginalnego przepisu: CUDOWNIE CIĄGNĄCY SIĘ SER… Z ZIEMNIAKA
Aha, i jeszcze jedno – ser jest naprawdę tani. Kiedyś kupiłam wegański specyfik za ok. 20zł i wylądował w koszu, naprawdę smakował straszliwie… Ten ser starcza spokojnie na kolację dla trzech łakomczuchów, jest mega pyszny, a cenowo wychodzi poniżej 4zł. I mówcie tu, że dieta roślinna jest droga;)
txt/fot. MariMar
Ka
Można pominąć olej i asafetydę?
Eco Zen
Astafedydę tak, olej jakis musi być by byla konsystencja i by się wszystko trzymalo, możesz spróbowac dać mniej.