Dziś rano “otrzeźwił” mnie brak prądu. Dotarło do mnie jak pewne rzeczy są dla nas oczywiste, jak ich nie doceniamy… Wszystko jest Darem… Jakby to było gdybyś obudził się rano tylko z tym za co byłeś wczoraj wdzięczny?
Prąd, woda w kranie, jedzenie w sklepie – to tak oczywiste przedmioty, że zapominamy, by je doceniać.
Na przykład taki prąd. Jest w nas zaprogramowany, “zwyczajny” jak powietrze…
Nie ma prądu. Wstaję podirytowana, oby woda chociaż była. Coś bulgocze, chyba w nocy nie było, ale na szczęście już jest!
Poranna toaleta przy świeczce… Obmyślam “plan dnia”. Miałam posprzątać odkurzaczem, ale nie mogę. To może puszcze pranie… (ups )
Chłodno dzisiaj, ubrałam się, zaraz śniadanie, jeszcze tylko podsuszę włosy… (ups…)
Ok. No to czas na poranną owsiankę. Zapalam gaz i nic. “Iskrę” dawał prąd. Szukam zapałek. To może mus bananowy? Ups. Nie włączę blendera.
Ojej. A miałam dziś robić humus (pasta z cieciorki i sezamu).
Może zdążą włączyć.
To może chociaż opiszę moje refleksje… No, ale komputer… O! jest notes. Długopis nie pisze:)
…
Wdzięczność. Prosta i oczywista. Tak często o niej zapominamy. Zachowujemy się jak rozkapryszone dzieci w pokoju pełnym zabawek, które marudzą, że nie mają czym się bawić.
Takie zachowanie wzbudza irytację, gdy widzisz, że “maluch” nie docenia twych starań, prezentów.
Gdy trwasz w postawie wdzięczności, doceniasz wszystko co do Ciebie przychodzi, jesteś jak pogodne, radosne dziecko, które potrafi bawić się patykiem i szyszką, który cieszy się z nowej zabawki, ale docenia też starego misia bez jednego ucha. Takie dziecko chętniej obdarowujemy…
I tak też jest z Mocą Wszechświata, Prawem Przyciągania czy jakkolwiek to nazwiemy… Gdy Wszechświat widzi naszą wdzięczność – chce nas obdarować jeszcze bardziej…
Jestem wdzięczna:
- za Słońce i Gwiazdy
- za Księżyc i Oceany
- za kwiaty na łące
- za ptaki na Niebie
- za krople deszczu na mojej skórze
- za plony Ziemi
- za chleb na stole
- za dobre słowo
- za Przyjaciół
- za wodę w kranie i prąd w żarówce
- za dobrą książkę
- za każde 5zł
Bez marudzenia, bez narzekania, bez oceny….
A Wszechświat uśmiechnie się i da Ci więcej….
p.s. Prądu nie było ok. 7 godzin. Cisza, spokój, znów odnalazłam przyjemność w prostych czynnościach, bez pośpiechu. Czułam smak kawy, nie rozpraszając się czytaniem mejla. Cała byłam kawą, w kawie, o kawie. W jej smaku i aromacie. Tu i Teraz….
Jednak gdzie z tylu głowy pojawiał się niepokój. A może jednak włączyliby ten prąd… A co jeśli nie włączą?!
txt/fot. FreeFlow
Kasia W | Ograniczam Się
Oj tak, wdzięczność jest bardzo ważna. Ja zaczęłam ostatnio praktykować w domu wieczory z wdzięcznością. Mówimy sobie nawzajem, za co jesteśmy wdzięczni, co ktoś inny dla nas wspaniałego zrobił. I to naprawdę pozytywnie pobudza
Co do wyłączenia prądu, jak u mnie w bloku nie było to raczej przeklinałam, że muszę wózek z 4 piętra na rękach znosić No i nie było jak wody na mleko dla dziecka podgrzać. Brak prądu mając małe dziecko daje wiele do myślenia – jak bardzo jesteśmy od niego uzależnieni.
Olga
Bardzo mądre.