Po raz kolejny potrzeba okazała się matką wynalazków… Brakowało pomysłu na obiad, a w lodówce znajdowały się buraczki z wczorajszego barszczu. Żal wyrzucić, jak przetworzyć? I narodził się pomysł klopsów buraczano-jaglanych. I do tego różowych!
Po raz kolejny potrzeba okazała się matką wynalazków… Brakowało pomysłu na obiad, a w lodówce znajdowały się buraczki z wczorajszego barszczu. Żal wyrzucić, jak przetworzyć? I narodził się pomysł klopsów buraczano-jaglanych. I do tego różowych!