Północ już dawno wybiła, a Mały Wojownik biega /raczkuje po domu. Położony do łóżeczka, robi piruet i wraca do zabawy. Zmęczona mama zaczyna się zastanawiać: czy ja mam w piersiach Red Bulla zamiast mleka?! Przysypiający tata robi rachunek sumienia: czy w roztargnieniu zamiast zupki nie podałem Maluchowi kawy? Czas płynie rodzice zasypiają, a Maleństwo rusza do boju… Co robić w takiej sytuacji?
