W pewien zimny wieczór odświeżyłam sobie “Niekończącą się opowieść”, mój ulubiony film z dzieciństwa. Potrzebowałam spotkania z Fantazją i ciekawa byłam co tam znajdę tym razem… po tylu latach… I stało się jak się tego spodziewałam. Zaczęły odkrywać się kolejne warstwy…
Nie będę za dużo opowiadać, polecam obejrzeć.
Każdy znajduje w tej opowieści coś innego. Nawet ta sama osoba oglądając film kilka razy odkrywa go wciąż na nowo.
Co zobaczyłam tym razem?
Bramy, przez które musiał przejść Atreju. Pierwsza to starcie ze swym cieniem, ze swym lękiem, z tym co naprawdę o sobie myślisz, jak bardzo jesteś pewien swojej wartości…. Kolejna brama to spotkanie ze swoim prawdziwym Ja. Z tym kim jesteś naprawdę pod wszystkimi maskami, z głęboko skrywanym aspektem siebie samego…
I znów Cień. Gdy zaczynasz podążać ku swej Życiowej Misji, pojawi się też Cień. Cień, z którym musisz się zmierzyć.
I Nicość. Pustka bez nadziei, bez Marzeń, bagna smutku… Czy masz dość siły, by iść dalej?
I okruszek, ostatni okruszek Fantazji, ostatni płomyczek nadziei, który wystarczy, by stworzyć nowe Światy….
I to co Tworzysz, to co odważasz się stworzyć.
To nie prawda, że musisz twardo stąpać po ziemi. I to nieprawda że marzenia są lepsze od rzeczywistości. Spełnione marzenia są znacznie lepsze. Nasza wyobraźnia jest jednak ograniczona, daje tylko zarys Idei…. Gdy Marzenie ożywa jest nieskończenie Cudowne, przerasta nasze najśmielsze oczekiwania….
Czy i Ty się odważysz?
Chętnym zgłębienia tematu polecam lekturę “źródła” czyi książki autorstwa Michaela Ende “Niekończąca się historia”. Znajdziecie tam jeszcze więcej starć z samym sobą…
txt. Maria FLOw
fot. geekleagueofamerica.com