Są takie dni kiedy nic się nie chce. Tym bardziej gotować. Zwłaszcza w listopadowy, pochmurny dzień. Zaglądam do lodówki a tam dużo ciekawych “resztek”. Co by tu zmiksować? Przypominają mi się studenckie czasy, kiedy to z niczego wyczarowywałam super dania, które były wzmacniającym hitem (zwłaszcza pod koniec imprezy;) )… To może klopsiki?
Zdradzę Wam mały sekret, skrywany przez mięsożerną część świata;) Klopsiki można zrobić ze wszystkiego! Nie potrzebujecie mięsa mielonego. To w dużej mierze przyprawy i kreatywny dobór składników nadają smak daniu.
Co my dziś mamy w lodówce? czyli Składniki:
- resztkę kaszy gryczanej palonej
- trochę ugotowanej dyni makaronowej
- surową marchewkę
- kasza jaglana i ryż….
do tego w szafce:
- trochę słonecznika i pestek dyni
- len
- przyprawy (poniżej lista, możesz dodać inne ulubione)
- mąka GARI z manioka (może być inna mąka lub otręby)
- olej kokosowy
Jak to połączyć?
Kaszę gryczaną z dynią i marchewką zmiksowałam blenderem. Dodałam kaszę i ryż. Następnie przyprawy (wg uznania, u mnie): sól himalajska, dużo oregano, pieprz ziołowy, pieprz, papryka słodka, papryka wędzona, astafetida, kmin rzymski. Do tego słonecznik i pestki dyni – tylko lekko zmiksowane, by były chrupiące.
Teraz wypada to skleić. 2 łyżki lnu zalałam gorącą wodą i czekam na efekt… Oczywiście nic się nie dzieje. Sprawdzam, powinno się moczyć godzinę…. Trochę podgrzewam z nadzieją, że będzie szybciej… Poszłam coś naklikać i oczywiście wykipiało;) No to poczekam aż się zaparzy i nie będę kombinować… Słońce wyszło na chwilę. Idę nałapać witaminy D a len się zaparzy w tym czasie pod przykryciem…
Po powrocie len miał odpowiednią konsystencję. Dodałam go do masy. Na osobnym talerzu wysypałam mąkę gari zakupioną 200 lat temu (nie wiadomo po co, ale ciekawy produkt i w promocji;) ). Teraz pomyślałam, że idealnie nada się na panierkę.
Nadszedł czas na kulanie. Klopsiki formujemy w dłoniach. Rozmiar zależy od upodobań:) Zaczęłam od mniejszych, jednak cierpliwości starczyło na kilka, później zaczęłam lepić ciut większe. Kulki obtaczałam w mące i układałam na talerzu.
Gdy przekulałam całą miskę rozgrzałam olej na patelni i rozpoczął się proces smażenia…
Klopsiki wyszły megapyszne. Jak na pierwsze podejście to już w ogóle super ekstra:) Mąka gari zapewniła chrupiącą skórkę, dynia – soczyste, lecz nie mokre wnętrze – czyli klops idealny!
txt/fot. MarMar