Dziś krótko, weekendowo, o tym co najważniejsze…. Miałam ochotę na “coś słodkiego” i okazało się, że w spiżarni została kula “zapasowego” ciasta piernikowego, “na później”… I to później właśnie nadeszło;) Pierniki upieczone, chrupiące i cudowne… w sam raz na wczesną wiosnę…
I przypomina mi się “złota myśl”, którą kiedyś znalazłam w ciasteczku z wróżbą: “Nie szukaj szczęścia w oddali, to czego potrzebujesz jest w zasięgu ręki…”
I tak to jest. Szczęście jest w nas i w milionie słodkich chwil, które sami sobie kreujemy lub sami zauważamy…
I takiej Spostrzegawczości, Miłości i Mocy Kreacji – Wam i sobie życzę;)
txt/fot. Mari Flow, flowl.in